Polowałam na dzięcioła. No bo znowu się pojawił. I wiecie, tak się cieszyłam, stałam zdrętwiała z aparatem. Jest!!!!! Pstryk! Ale niestety! Ptak sekundę wcześniej zwiał :( Byłabym polowała dalej, ale musiałam iść do szkoły. A tak na marginesie: nie uważacie, że świat, to jedna wielka odwrotność? No to patrzcie. Fascynuje mnie fotografia (między innymi ;)), realizuję marzenia (sfotografować dzięcioła ;))), a tu muszę iść do szkoły. A podobno przecież szkoła ma pomagać nam w realizowaniu pasji, i kształtować kreatywność, a tu to! Ha! Jestem zawiedziona. Ostatnio popadłam w straszną monotonię. To straszne. Przez jakieś trzy tygodnie na okrągło się uczyłam, tydzień mijał za tygodniem, nie miałam żadnej rozrywki, nawet najmniejszej niezwykłości. Po prostu to samo. I ostatnio (jakieś dwa tygodnie) w ogóle nic mi się nie chce. No bo przecież po co? Np. taki sprawdzian. Nawet jeśli go napiszę na dwa, to nic z tego, będę miała stopień niżej. A na koniec roku przejdę i tak, i na następny rok już ta ocena jest nieważna. Wiem, że źle mi się wydaje, ale nie mogę inaczej. To jest silniejsze ode mnie. Czasami te rzeczy są nawet śmieszne: po co kłaść się, skoro kiedyś stanę? Po co iść do szkoły, skoro potem wrócę? Po co spać, skoro się obudzę? Czasami te moje ,,niechcenia się,, same mnie zaskakują. Najbardziej to: Po co iść na imprezę, skoro to tylko mnóstwo kłopotów, wściekłości, stresu, a na koniec, wrócisz o ósmej, i jesteś zmęczona, a tu zadanie, i karzą ci się kłaść spać.... Ta myśl samą mnie zaskoczyła, no bo przecież uwielbiam imprezki. Jedyne co mi się chce, to przebywanie z Kingą. Ale to jest strasznie dziwne- nie wiem, czego! Ona ma na mnie taki jakiś dziwny wpływ.... (Koniec marginesu) A więc, zwiał dzięcioł. A tu pewnej niedzieli, babcia goni do mnie, i mówi, że sójka przyszła do karmnika!!!! JA się ucieszyłam, bo to było inne miejsce, jak się odsunęło firankę, to ptaki się nie płoszyły, bo były daleko. Stałam dobre pół godziny, i polowałam na ptaka, co spóźnił się na samolot za morze. I na szczęście się udało!!!!!!! IIIIIIIchaaaaaaaaa!!!!!! I oczywiście prezentuję wam rezultaty....
|
Jak widać, jest dużo ptaszków. Chyba rudzików ;P |
|
I znowu |
|
I znowu |
|
I znowu XD |
|
Karmnik jest tutaj- na tej choince ;) |
|
Chyba rudzik ;) |
|
I znów chyba rudzik |
|
Tam na płocie, to nawet nie wiem co, ale raczej ptak |
|
I uwaga uwaga! W karmniku jest Sójka!!!! |
|
A chyba rudzikom zostało jedzonko na dole :( |
|
I chyba coś innego niż rudzik, a może nawet i rudzik na róży(chyba)... |
|
A Sójka (na pewno) se je... |
|
I uwaga! Masza miss zleciała na dól! |
|
I se je. |
|
I dalej se je. |
|
A teraz dopiero emocje! Dwie sójki razem! Najlepsze zdjęcie z całej sesji!!!! |
|
I zejście ze sceny... No cóż- w wielkim stylu |
|
Jeszcze trochę zjadła, i odleciała. |
Kocham was, moi blogowisze! Proszę o dużo komentarzy, spróbuję się odwdzięczyć :) Cmok ,cmok, cmok!!!!!1
Bardzo piękny fotoreportaż :), a sójka śliczna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Zamiast dzięcioła, jest sójka. Ale może i dzięciołek się pjoawi....
OdpowiedzUsuń