poniedziałek, 13 grudnia 2010

Ptaszki cz. 3 (gość specjalny)

Polowałam na dzięcioła.  No bo znowu się pojawił. I wiecie, tak się cieszyłam, stałam zdrętwiała z aparatem. Jest!!!!! Pstryk! Ale niestety! Ptak sekundę wcześniej zwiał :(  Byłabym polowała dalej, ale musiałam iść do szkoły. A tak na marginesie: nie uważacie, że świat, to jedna wielka odwrotność? No to patrzcie. Fascynuje mnie fotografia (między innymi ;)), realizuję marzenia (sfotografować dzięcioła ;))), a tu muszę iść do szkoły. A podobno przecież szkoła ma pomagać nam w realizowaniu pasji, i kształtować kreatywność, a tu to! Ha! Jestem zawiedziona. Ostatnio popadłam w straszną monotonię. To straszne. Przez jakieś trzy tygodnie na okrągło się uczyłam, tydzień mijał za tygodniem, nie miałam żadnej rozrywki, nawet najmniejszej niezwykłości. Po prostu to samo. I ostatnio (jakieś dwa tygodnie) w ogóle nic mi się nie chce. No bo przecież po co? Np. taki sprawdzian. Nawet jeśli go napiszę na dwa, to nic z tego, będę miała stopień niżej. A na koniec roku przejdę i tak, i na następny rok już ta ocena jest nieważna. Wiem, że źle mi się wydaje, ale nie mogę inaczej. To jest silniejsze ode mnie. Czasami te rzeczy są nawet śmieszne: po co kłaść się, skoro kiedyś stanę? Po co iść do szkoły, skoro potem wrócę? Po co spać, skoro się obudzę? Czasami te moje ,,niechcenia się,, same mnie zaskakują. Najbardziej to: Po co iść na imprezę, skoro to tylko mnóstwo kłopotów, wściekłości, stresu, a na koniec, wrócisz o ósmej, i jesteś zmęczona, a tu zadanie, i karzą ci się kłaść spać.... Ta myśl samą mnie zaskoczyła, no bo przecież uwielbiam imprezki. Jedyne co mi się chce, to przebywanie z Kingą. Ale to jest strasznie dziwne- nie wiem, czego! Ona ma na mnie taki jakiś dziwny wpływ.... (Koniec marginesu) A więc, zwiał dzięcioł. A tu pewnej niedzieli, babcia goni do mnie, i mówi, że sójka przyszła do karmnika!!!! JA się ucieszyłam, bo to było inne miejsce, jak się odsunęło firankę, to ptaki się nie płoszyły, bo były daleko. Stałam dobre pół godziny, i polowałam na ptaka, co spóźnił się na samolot za morze. I na szczęście się udało!!!!!!! IIIIIIIchaaaaaaaaa!!!!!! I oczywiście prezentuję wam rezultaty....
Jak widać, jest dużo ptaszków. Chyba rudzików ;P

I znowu

I znowu

I znowu XD

Karmnik jest tutaj- na tej choince ;)

Chyba rudzik ;)

I znów chyba rudzik

Tam na płocie, to nawet nie wiem co, ale raczej ptak

I uwaga uwaga! W karmniku jest Sójka!!!!

A chyba rudzikom zostało jedzonko na dole :(

I chyba coś innego niż rudzik, a może nawet i rudzik na róży(chyba)...

A Sójka (na pewno) se je...

I uwaga! Masza miss zleciała na dól!

I se je.

I dalej se je.

A teraz dopiero emocje! Dwie sójki razem! Najlepsze zdjęcie z całej sesji!!!!

I zejście ze sceny... No cóż- w wielkim stylu

Jeszcze trochę zjadła, i odleciała.
 Kocham was, moi blogowisze! Proszę o dużo komentarzy, spróbuję się odwdzięczyć :) Cmok ,cmok, cmok!!!!!1

2 komentarze:

  1. Bardzo piękny fotoreportaż :), a sójka śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. Zamiast dzięcioła, jest sójka. Ale może i dzięciołek się pjoawi....

    OdpowiedzUsuń

Napisz- lubię czytać :*:*:*