poniedziałek, 26 września 2011

Pisanusia i jej braciszek

  Spodobało mi się to pisanie w imieniu Pisanusi. To jak nałóg;D Więc dziś znów notka w tym stylu:D
 Moja mamusia urodziła mi braciszka. I świetnie! Prosiłam ją o to, bo to wcale nie jest fajnie być najmłodszą. Wszyscy Ci mówią, żeś jeszcze mała, niedoświadczona... To teraz już tak nie będzie:D
 Uwielbiam mojego braciszka. Już otworzył oczka. Nie mogę się doczekać, aż będę mogła się z nim pobawić. Dawno się z nikim nie bawiłam :/
 Na razie dotrzymuję Milusiowi towarzystwa. Przecież mamusia nie będzie cały czas przy nim, a jak już musi iść, by załatwić swoje kocie sprawy, to ja z nim zostaję:D Ostatnio nawet chciał się ode mnie napić mleczka:
Tłumaczyłam mu, że jestem jeszcze za mała, że dopiero duże kotki mają mleczko, ale on się uparł. Biedak, jak się zawiódł:/
Ale powiedziałam mu, że na pewno niedługo wróci mama, i da mu mleczka. I razem czekaliśmy na mamę.
Po krótkim czasie mamusia wróciła. Od razu dała Milusiowi mleczko. A ja byłam szczęśliwa, bo spędziłam kolejne wspaniałe chwile z braciszkiem:D

2 komentarze:

  1. śliczny malec :), a Pisanusi dzielna starsza siostra :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak, dziś znowu była u sąsiada, i myszki łowiła... niestety, wróciła z niczym :D

    OdpowiedzUsuń

Napisz- lubię czytać :*:*:*