Wydaje mi się, że Perełcia mi przekazała, że jest szczęśliwa tam, gdzie jest. I że się cieszy, że pojawiła się Pisanusia. Zdaje mi się, że to Perełcia mi zesłała Pisanusię. Bo widziała, że mi jej brakuje, i że jestem smutna i przybita. Pocieszyła mnie. I za to jej dziękuję. Za to, że czuwa nad moim szczęściem.
On wróci
Zapłacz,kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.
Zapłacz,
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze,
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze .
Zapłacz,
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.
Potem
rozglądnij się wkoło,
ale nie w górę;
patrz nisko
i - może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko . . .
A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę :
on w r ó c i .
Choć może w innym futerku .
Franciszek Klimek
Przypominam ten wierszyk. W tedy nie wierzyłam. Już wierzę. Pisanusia ma część Perełci. I nie tylko. Też Srociusia i Węgielka. Ona jest po prostu kolejną moją kocią przyjaciółką. Kocham ją nad wszystko.
Tęsknię za nią... |
No Perełka nie była słodsza od mojego KOTKA, ale miała to coś...
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję... :((... Ja też tęsknię za moją Szimi... Wiersz piękny. I Perełka taka kochana. Pewnie rzeczywiście Pisanka to po części jej sprawka ;)...
OdpowiedzUsuńKisa- No Franuś faktycznie jest słodki. Ale czy słodszy... Nie wiem...
OdpowiedzUsuńAbi- Dziękuję. I nawzajem.:( Taką mam nadzieję... Że Perełcia nadal mnie kocha...