niedziela, 15 maja 2011

HURA!!!!!!!!!!!!!

 Mam kotka!!! Właściwie dziewczynkę! Nazwałam ją Pisanusia. Urodziła się 10 dni temu-05.05.2011r. Perełeczka się urodziła 4, więc uznałam to za znak i przygarnęłam szkraba. Jej mamą jest Sprytna. Ta, co mi też urodziła Węgielka. 14, czyli wczoraj, przyszła na świat kolejna kocinka. Jej mamą jest Czekoladka. Jak dziadek zrobił dla rodzącej Czekoladki miejsce, to sprytna z Pisanusią przeniosły się do niej. I tak oto mamy sobie pomagają w wychowywaniu swoich pociech. Piszę o tym wszystkim dopiero dzisiaj, bo dziś się stała niesamowita rzecz!!! Przychodzę, patrzę, a tu moja malutka Pisanusia ma otwarte oczka! Niebiesiutkie! Wiem, że nie ma się co podniecać, bo każdy malutki kot ma niebieskie oczka, ale czego odmawiać sobie radości, skoro jest się z czego cieszyć? Jestem taka podekscytowana, że co chwilę muszę się zatrzymywać, i poprawiać literówki!!!
 Jak mi umarła Perełeczka, popadłam w depresję, nie miałam się gdzie podziać... Nie chciało mi się rano wstawać. Bo dla kogo? Teraz wszystko się zmieni. Mam kocinę. Mam po co żyć. Mam dla kogo żyć. Mam nawet jej fotkę! Chcecie? Jasne, że chcecie! Była robiona na szybcika, więc niewyraźna, ale jest!

Śliczna, no nie? Jak podrośnie, to bedzie więcej zdjec!

2 komentarze:

Napisz- lubię czytać :*:*:*